Rezultaty przerosły moje oczekiwania
Skręcenie było dość poważne: stopa spuchła, wylew wewnętrzny. Po pierwszym zabiegu noga mieściła się w bucie. Po piątym zabiegu przebiegłem bez bólu 3 kilometry.
20 grudnia wybrałem się na bieg przełajowy po Zarabiu. Warunki pogodowe były dobre, jednak trasa była nierówna, kamienista, w dodatku mokra i śliska. Część ścieżek było zasypanych liśćmi.
Właśnie w takim miejscu, na kamieniach przysypanych liśćmi, skręciłem sobie nogę w kostce. Czułem, że skręcenie jest dosyć poważne, ale adrenalina nie pozwoliła mi realnie ocenić zagrożenia i dokończyłem bieg.
Na drugi dzień stopa bardzo spuchła, nastąpił wewnętrzny wylew krwi i z trudem mogłem nią poruszać.
W przeszłości już kilkukrotnie miałem skręconą nogę. Wiedziałem, że tradycyjne metody leczenia skręceń są mało skuteczne. Lód, kwaśna woda czy inne naturalne sposoby niewiele pomagały. Unieruchomienie i późniejsza rehabilitacja nie wchodziły w grę, bo przez kilka miesięcy praca zawodowa i treningi biegowe byłyby w zasadzie niemożliwe.
Już kilka lat temu usłyszałem o ARPwave (*). Plan był prosty — rentgen (aby potwierdzić brak uszkodzenia kości), a potem jak najszybsze rozpoczęcie ćwiczeń pod prądem.
Słyszałem już wiele pozytywnych historii z terapii ARPwave (*) od znajomych, ale rezultaty przerosły moje oczekiwania.
Po pierwszym zabiegu opuchlizna zeszła prawie w całości, rozlana do wewnątrz krew zbladła i noga znów mieściła się bucie!
Nie mogłem w to uwierzyć, bo w przeszłości skręcenia leczyłem miesiącami, a pierwsze tygodnie oznaczały unieruchomienie albo ból.
Po czwartym zabiegu terapeutka była jeszcze w stanie zobaczyć różnicę między skręconą a zdrową stopą, ale ja już jej nie dostrzegałem.
Po piątym zabiegu, niecałe 2 tygodnie po skręceniu, wybrałem się na 3-kilometrowe rozbieganie, podczas którego nie czułem bólu.
Po ostatnim zabiegu, wybrałem się na normalny, 5-kilometrowy bieg. W tym momencie nie minął jeszcze miesiąc od skręcenia stopy, a ja wróciłem już do normalnych treningów.
Polecam metodę wszystkim ze skręceniami kostek i kolan! Rezultaty są nieporównanie lepsze niż przy tradycyjnych metodach.