Wyleczony w kolejce
Wizytę u specjalisty wyznaczono mi na za miesiąc. Równocześnie podjąłem rehabilitację ARPwave (*) i akurat po jej zakończeniu wypadła wizyta u chirurga. Diagnoza? Łokieć w pełni sprawny.
Pod koniec stycznia 2013 spadłem na strychu z drabiny, z wysokości ok. 2 m. Na skutek zapętlenia nogi w linę nastąpiło odwrócenie ciała o 180 stopni, w wyniku czego spadłem głową wprost na podłogę. Jednocześnie dużą część siły uderzenia przejął prawy łokieć. Rezultatem tego upadku był na szczęście jedynie rozwalony nos i mocno nadwyrężony, ale cały łokieć. Prawdopodobnie feralna lina, która spowodowała rotację ciała, wyhamowała siłę uderzenia.
Dobre złego początki
Łokieć był z grubsza cały, ale bardzo bolał podczas ruchów, a zwłaszcza rotacji. Po ok. 1 tygodniu wykonałem USG łokcia, u przypadkowo namierzonego, ale jedynego wolnego w tym czasie ortopedy. Diagnoza była pozytywna — jest obrzęk ale nie ma uszkodzeń i za kolejny tydzień należy rozpocząć rehabilitację. Gdy zgodnie z tym zaleceniem znalazłem się po 10 dniach u bardzo wytrawnego rehabilitanta Marcina Kapusty, sytuacja wręcz pogorszyła się. Potwierdziło to zresztą długie i bardzo wnikliwe badanie p. Marcina, który stwierdził ewidentne uszkodzenia i upośledzenie stawu, ale na tyle głębokie, że jedynym jego opisaniem mogła się zająć Berta Kowalska, znana w Krakowie mistrzyni USG ręki.
Tak się składało, że za kolejny tydzień wypadał termin mojej wizyty u pani Berty, zresztą wyznaczony jakieś dwa miesiące wcześniej i na zupełnie inną okoliczność. W związku z tym poczekałem i co się m.in. okazało cytuję:
W badaniu uwidoczniono cechy wysięku, pogrubienie masy maziowej w stawie łokciowym. Na obrysie kości promieniowej uwidoczniono szczelinę o promienistym przebiegu (w przednim kwadracie głowy), z niewielką dodatkową kompresją tego obszaru. Stan po złamaniu.
Więzadło poboczne promieniowe z cechami subtotalnego uszkodzenia, niewydolne w ocenie dynamicznej. Uszkodzenie obejmuje również włókno głębokie ścięgna wspólnego prostowników. Zachowaną ciągłość maja jedynie włókna powierzchniowe ścięgna (około 30% pola przekroju).
Więzadło obrączkowate bez zachowanej ciągłości i wydolności.
Pani Kowalska zaleciła intensywną rehabilitację, po której łokieć powinien odzyskać większość zakresu działania, ale trudno będzie osiągnąć w pełni jego poprzednią sprawność. Nie wcześniej niż za dwa miesiące widziała powrót do delikatnego treningu wspinaczkowego, na czym najbardziej mi zależało. Poradziła też zgłosić się na konsultację do doktora Mariusza Bonczara, jednego z najbardziej uznanych specjalistów w zakresie kontuzji łokci w naszym kraju.
Rehabilitacja od ręki
Zalecenia pani Kowalskiej wykonałem natychmiast. Wizytę u dr. Bonczara w tej samej klinice wyznaczono mi za 1 miesiąc, a po wyjściu na zewnątrz zadzwoniłem do Jacka Batora czyli ARPWave (*). Za 2 godziny był wolny termin, bo pacjent właśnie odwołał wizytę. I tak zaczęliśmy rehabilitację.
Pierwsze 10 sesji czyli 2 tygodnie to była zasadnicza kuracja, następnie zdecydowałem się na kolejną serią uzupełniających ćwiczeń. Idealnie na jej zakończenie wypadła wizyta u dr Bonczara.
Diagnoza ortopedy: łokieć sprawny
Ortopeda nie chcąc zakłócić swego oglądu nie czytał diagnozy USG i skupił się wyłącznie na moim opisie zdarzenia, a następnie zbadał manualnie łokieć. Diagnoza była krótka – łokieć jest w pełni sprawny. Dopiero wtedy przeczytał wyniki USG i porozmawiał o przebytej rehabilitacji. Oto główny wątek z opisu jego konsultacji:
Od marca – rehabilitacja – ARP (*) – z bardzo dobrym efektem. Najważniejsze jest to, że stan kończyny uległ poprawie. Nie mają w chwili obecnej znaczenia wyniki USG, które wykazały uszkodzenia przyczepów prostowników i więzadła pobocznego. Są one wynikiem sumowania wcześniejszych przeciążeń i urazu. Obecnie jednak bez znaczenia.
Postępowanie: normalne obciążanie kończyny.
Chciałbym tu zaznaczyć, że w mojej opinii sprawność łokcia odzyskałem już po pierwszej serii zabiegów. Jednakże ze względu na wcześniejsze liczne kontuzje i urazy zdecydowałem się na drugą serię. Wtedy dopiero rozpocząłem trening na ściance wspinaczkowej. Łokieć nie stanowił żadnych ograniczeń, gorzej z palcami, ale to już zupełnie inna historia.
Gdyby kogoś interesowały szczegóły mego przypadku, służę informacjami. Kontakt za pomocą ARPWave (*) Kraków.