Zapomniałam, że mam szczękę
Zdarzało mi się budzić się w nocy z powodu bólu szczęki, a w dzień nie mogłam jej szerzej otworzyć, nie mogłam gryźć ani przeżuwać jedzenia. Po dziesięciu zabiegach jestem szczęśliwą osobą.
Od blisko 20 lat choruję na ZZSK [zesztywnieniowe zapalenie stawów kręgosłupa]. Jest to odmiana reumatyzmu, która deformuje kręgosłup. Od kiedy pamiętam żyję w bólu mimo, że codziennie zażywam środki przeciwbólowe i sterydy. Głównym moim problemem był zawsze kręgosłup. Ale z czasem choroba atakowała inne stawy: skokowy czy kolanowy.
Jakie było moje zdziwienie kiedy zaczęła mnie boleć szczęka. Już kilka lat wcześniej pojawił się u mnie ściskoszczęk. Bezwiednie zaciskałam zęby aż do bólu. Działo się to głównie w nocy lub w dzień, np. w czasie prowadzenia samochodu.
Pytałam mojego stomatologa o przyczynę i sposób radzenia sobie z tym problemem. Odpowiedź była mało zadawalająca. Przyczyna nie jest znana, a zęby można separować silikonową wkładką.
Po pewnym czasie zdarzało mi się budzić się w nocy z powodu bólu szczęki, a w dzień nie mogłam jej szerzej otworzyć, nie mogłam gryźć ani przeżuwać jedzenia.
Trafiłam do Jacka Batora. Terapia ARPwave (*) nie była bolesna. Po podłączeniu do prądu, musiałam jak najszerzej otwierać usta i wymawiać głoski: U, A, E. Po dziesięciu zabiegach problem całkowicie ustąpił. Ponieważ do Jacka wróciłam po kilku miesiącach z całkiem innego powodu, powtórzyłam „terapię szczękową”. Teraz jestem szczęśliwą osobą, która zapomina, że ma coś takiego jak szczękę.