Do metody SOLVANO podchodziłam z wielkim dystansem
Dwa lata problemów z barkiem: 2 serie rehabilitacji po 3 miesiące, świetny ortopeda rozważa operację, kilka USG i rezonans. Po 3 zabiegach SOLVANO ręka jest sprawna w ok. 98%.
Mój przypadek jest chyba dosyć typowy. Do metody SOLVANO podchodziłam z wielkim dystansem. Sama jestem lekarzem i traktuję ludzkie ciało jak najbardziej złożony i cenny mechanizm, o który trzeba dbać. Jak się coś psuje, to trzeba poszukać najlepszego specjalisty i zastosować się do jego poleceń.
Moje problemy z barkiem zaczęły się około 2 lata temu. Przez parę miesięcy myślałam, że samo przejdzie: dalej chodziłam na siłownię (2 x w tyg. godzinę tzw. ketli), na co dzień też używałam barku, chociaż mowa o lewej ręce.
Po około 10 miesiącach ból, a raczej ograniczenia ruchowe wynikające z bólu, zaczęły mi przeszkadzać w codziennym życiu. Poszukałam dobrej rehabilitacji i przez ok. 3 miesiące 3–4 razy w tygodniu przechodziłam różne zabiegi (rozbijanie falami, elektro i jonoforeza, ultradźwięki i rehabilitacja manualna). Udało się osiągnąć ok. 90 -95% normy.
Około miesiąc po zakończeniu wróciłam do stanu sprzed rehabilitacji.
Kolejne zabiegi (niesamowicie bolesne, łącznie ze szpilkami, które wcale nie były najboleśniejsze) i po 4 miesiącach ok. 90% normy. Miesiąc po zakończeniu powrót do stanu sprzed i bardzo szybkie pogarszanie się.
Nie było już mowy o położeniu ręki na biodrze.
Do gabinetu SOLVANO poszłam raczej z grzeczności (bliska przyjaciółka od dawna polecała gabinet, że wstyd mi było nie skorzystać), niż z przekonania. Po 1wszej sesji, która pomogła, nie uległam euforii, bo poprzednie rehabilitacje też pomagały, tylko potem było jeszcze gorzej.
W trakcie poprzedniego leczenia byłam też u świetnego ortopedy i miałam kilka USG barku oraz rezonans (sama jestem radiologiem). Badania nie potwierdzały mojego fatalnego stanu klinicznego. Ortopeda po zbadaniu mojego barku nie miał wątpliwości, że muszę mieć zabieg, jednak po wykonaniu rezonansu okazało się, że nie mam żadnych zmian, które mogłyby tłumaczyć takie ograniczenie ruchomości.
Terapeuta w gabinecie SOLVANO, po zbadaniu, znalazł przyczynę moich dolegliwości z barkiem w stawie krzyżowo-biodrowym.
Po 2giej wizycie zakupiłam (jeszcze bez przekonania) pas Serola. W pasie chodzę od połowy lipca. Na zabiegach SOLVANO byłam 3x. Już dawno moja ręka jest sprawna w ok 98%.Teraz pracujemy nad kręgosłupem szyjnym. Pomału uczę się wykonywać ćwiczenia izometryczne na kręgosłup szyjny. Wiem, że to będzie koniec mojego problemu z barkiem i zabezpieczenie mnie na starość przed kolejnymi problemami. Polecam i gabinet SOLVANO i pas Serola – w pasach chodzi już prawie cala moja rodzina.:)